©Tower of God 2 Animation Partners

Pisając o pierwszych dwóch odcinkach do przewodnika przedpremierowego, nie miałem zbyt wiele do powiedzenia na temat oprawy wizualnej. Może było tak dlatego, że byłem tak pochłonięty historią lub natrętnymi znakami wodnymi naklejonymi na mój ekran, zasłaniając wszystko. (Oglądałem przedpremierowy pokaz prasowy tych odcinków.) Niezależnie od tego, po trzecim odcinku staje się oczywiste, że nie jest to produkt tej jakości, jaki otrzymaliśmy w pierwszym sezonie – przynajmniej w dziale animacji.

Pierwszy sezon Tower of God miał nieziemską atmosferę. Było to w dużej mierze spowodowane użyciem jednolitych kolorów i grą światła i cienia. Zawierał także mnóstwo kreatywnej pracy kamery i niesamowite tła, dzięki którym akcja wyskoczyła z ekranu.

Z drugiej strony ten sezon nie obfituje w nic takiego, jak zmiana studia z Telecom Animation Film na The Answer Studio Co., Ltd. naprawdę opuścił Tower of God z brakiem identyfikacji wizualnej. Jasne, kilka powracających postaci jest nadal rozpoznawalnych, ale to, co tu otrzymujemy, wygląda jak anime o średnim lub niskim budżecie, a nie kontynuacja jednego z najpopularniejszych seriali z 2020 roku. Mamy wiele mniejszych ruchów i pętli animacji, a także płasko wyglądające postacie i tła. A jeśli chodzi o akcję, sposób, w jaki kamera skacze, sprawia wrażenie niemal pozbawionego związku – i to nawet nie wspominając o kiepskiej choreografii.

Jeśli chodzi o fabułę, pierwsze dwa odcinki były podekscytowane Ja. Tutaj mamy rozczarowanego Bama, który zaczyna od nowa, ale jego cel pozostaje niezmieniony: wspiąć się na wieżę, aby znaleźć Rachael. Oczywiście teraz robi to nie po to, by jej pomóc, ale by odkryć przyczynę jej zdrady. Co więcej, tym razem jest zdecydowany zrobić to solo. Ta decyzja jest częściowo wyrazem jego zranionego serca – w końcu nikt nie może cię zdradzić, jeśli nie pozwolisz na to nikomu wystarczająco blisko. Istnieje jednak drugi powód – bardziej logiczny. Ogłaszając publicznie, że jest z FUG, ma główny cel na swojej klatce piersiowej. Każdy, kto sprzymierzy się z nim, będzie na celowniku prawie wszystkich pozostałych osób w wieży po prostu przez skojarzenie.

A także pozytywne strony: poznaliśmy nową obsadę. Każdy z nich ma nowe, dziwne moce i całkiem interesującą historię. Ale co jeszcze lepsze, żaden z nich nie sprawia wrażenia kopii postaci z pierwszego sezonu. Poznawanie ich podczas nadchodzących prób powinno być świetną zabawą.

Ale potem przychodzi odcinek trzeci i wszystko spada na jakość – nie tylko animacja, ale także opowiadanie historii. Akcja wydaje się po prostu przyspieszona. Dostajemy przestoje, zasady testu i kilka pierwszych walk testu, a wszystko to w jednym odcinku. Dzieje się mnóstwo, ale żadne z nich nie ma czasu na wywarcie prawdziwego efektu emocjonalnego, takiego jak oglądanie skróconej kompilacji zamiast prawdziwej serii anime.

Więc po trzech odcinkach nie jestem pewien, na czym stoję w kwestii drugiego sezonu Wieży Boga. Pierwsze dwa odcinki miały kilka solidnych charakterów i całkiem dobrze przedstawiły problemy Bama i innych naszych bohaterów. Ale trzeci odcinek był takim bałaganem, że wydaje się, że serial już zmarnował całą dobrą wolę, jaką miał. Miejmy nadzieję, że to tylko pomyłka i sytuacja poprawi się w przyszłym tygodniu, ale na razie muszę się zaliczyć do kategorii „martwię się tą adaptacją”.

Ocena odcinka 1:

Ocena odcinka 2:

Ocena odcinka 3:

Sezon 2 Tower of God jest obecnie transmitowany strumieniowo w Crunchyroll.

Categories: Anime News