©久保帯人/集英社・テレビ東京・dentsu・ぴえろ
No cóż, naprawdę, w porównaniu z tym, co mieliśmy ostatnio, nie był to najbardziej ekscytujący odcinek. Mimo to Mayuri jest jedną z moich absolutnie ulubionych postaci w całym Bleachu i od jakiegoś czasu nie znajduje się w centrum uwagi, a tym bardziej podczas walki. Jest niesamowicie zadowolony z siebie i protekcjonalny i uwielbiam to w tej postaci. A co czyni to jeszcze lepszym: jego arogancja jest zasłużona. Tylko w tym odcinku widzieliśmy, jak przeprowadza szybką operację jedną ręką i pokazuje modyfikację, którą wprowadził w swoim bankai, która pozwala mu rodzić. A propos, gdybyś powiedział mi kilka miesięcy temu, że będzie odcinek Tysiącletniej Wojny Krwi, w którym Uzumaki będzie lepszy niż anime Uzumaki, nie uwierzyłbym ci. A jednak, wbrew wszystkiemu, oto jesteśmy.
Ale wracając na właściwe tory: cóż za interesująca kombinacja Mayuriego i Kenpachi. To klasyczny duet mózgów i tężyzny, ale dochodzi do intensywnego zderzenia osobowości, ponieważ obaj są wyjątkowo skupieni. Mimo to pobicie, które otrzymał Kenpachi, pomaga podkreślić, jak przerażający jest ten nowy wróg – lewe ramię Króla Dusz, który pod koniec odcinka jest w zasadzie hydrą o dużych, czujących ramionach, której Mayuri, jakże hojnie, pozwala nazywać się Pernida (o mój Boże, jest taki zadufany w sobie, a ja go kocham) – jest.
Mówiąc o Pernidzie, nie posunąłbym się do stwierdzenia, że CGI użyte w nich jest samo w sobie brzydkie. W rzeczywistości, jak na standardy CGI w anime, Pernida wygląda przeważnie świetnie – ale mówię „przeważnie” ze względu na sposób, w jaki wyglądała krew tryskająca na ich drugi utracony palec; wyglądało na to, że właśnie usunęli palec z dłoni i umieścili przezroczysty gif z czerwoną fontanną w miejscu, w którym powinien znajdować się palec. Ten odcinek – podobnie jak wiele innych – jest krwawy i pełen krwi i odwagi. Zaledwie kilka minut wcześniej widzieliśmy, jak ramię Kenpachiego wykrzywiało się w przesiąknięty krwią wiatrak, zanim je oderwał. To anime może zrobić DUŻO lepiej niż to, co zrobiło z tą kontuzją, daj spokój. Zwłaszcza scena, w której ręka biegnie w stronę Mayuriego, wyglądała spektakularnie, a dramatyczne ujęcia sprawiły, że wyglądała jeszcze lepiej. Jednak nadal mamy do czynienia z sytuacją, w której Pernida jest obiektem w oczywisty sposób trójwymiarowym w przedstawieniu wyraźnie dwuwymiarowym, co sprawia, że w połączeniu z wszystkim innym wyglądają niepokojąco. Nie mam wątpliwości, że Pernida wygląda tak dobrze, jak to możliwe, ale CGI w anime telewizyjnym ma jeszcze wiele do zrobienia, zanim będzie wyglądać całkowicie płynnie.
W każdym razie prawdopodobnie już to zauważyłeś, ale to był świetnym odcinkiem dla Mayuriego. Oczywiście, przeżył już mnóstwo fajnych momentów w Tysiącletniej Wojnie Krwi – a jego lśniąca kurtka to po prostu moda. Ale w tym tygodniu mogliśmy zobaczyć, jak naprawdę ćwiczy w sposób, który nie zdarza się często; zobaczymy, jak przerażająca może być walka z nim. W końcu jest czymś więcej niż tylko utrzymywaniem się w walce z wrogiem, którego prawie Uzumaki zabił Kenpachiego – któremu to anime nie zrobiło nic poza nagłośnieniem (i zasłużenie). Do tego wszystkiego dostaliśmy też mnóstwo jego cudownie bezdusznej i bezwstydnie nieznośnej osobowości. To jedna z najbardziej skandalicznie egoistycznych i protekcjonalnych postaci, jakie kiedykolwiek spotkałem w anime, i za to go kocham.
W każdym razie mam nadzieję, że nie przeżuwam moich słów, ale w tym momencie to czuję, że Mayuri poradził sobie z tą walką. Albo… wiesz co. To żenujące, że w tej recenzji nie pojawiło się jeszcze więcej kalamburów, więc spróbujmy szybkiego ognia: Mayuri wykonał świetną robotę, rzucając rękami z Pernidą. Zdecydowanie ma w tym momencie przewagę – do tego stopnia, że naprawdę wydaje się, że ta walka jest mu przekazana. Dając mu wroga, którego zdolności mogą tak szybko wymknąć się spod kontroli, Tysiącletnia Wojna Krwi jest naprawdę surowa, jeśli chodzi o pokazanie, jak groźny może być Mayuri, ale nie przeszkadza mi to, ponieważ uważam, że jest bezkompromisowy jedna z najlepszych postaci w tym serialu i fajnie jest patrzeć, jak wszyscy grają prosto w jego ręce. W końcu muszę to przekazać Tysiącletniej Wojnie Krwi; odcinek, który nie kręci się wokół Ichigo i spółki. od czasu do czasu odświeża – w końcu nie tylko oni mają pełne ręce roboty. Jak zawsze czuję, że jestem w dobrych rękach z tym anime i nie mogę się doczekać przyszłego tygodnia.
Ocena: Bleach: Thousand-Year Blood War, część 3 – Konflikt jest obecnie transmitowany strumieniowo na Hulu i Disney+.