.w tym tygodniu-w-anime table.participants td { text-align: center; grubość czcionki: pogrubiona; rozmiar czcionki: 13px; szerokość: 20% }.tabela-tygodnia-w-anime.uczestnicy img { display:block; szerokość: 100%; wysokość: automatyczna; }.ten-tydzień-w-anime.left.ten-tydzień-w-anime.ten-tydzień-w-anime.right.ten-tydzień-w-anime.mobile-mode-1.ten-tydzień-w-anime.left,.mobile-mode-1.w tym tygodniu w anime.w tym tygodniu w anime.left.img,.w tym tygodniu w anime.right.img,.w tym tygodniu w-anime.left.img img,.ten-tydzień-w-anime.right.img img { szerokość: 400px; maksymalna szerokość: 100%; wysokość: automatyczna; }
Coop i Steve odkrywają wspaniały świat bibliotek i całe dobro anime i mangi, do których dają ci dostęp.
Zastrzeżenie: Poglądy i opinie wyrażone przez uczestników tego chatlog nie przedstawia poglądów Anime News Network.
Ostrzeżenie o spoilerze w celu omówienia nadchodzącej serii.
Orb: On the Movements of the Earth jest obecnie transmitowany strumieniowo w serwisie Netflix, a Girls Band Cry jest dostępny w Hoopla i Crunchyroll.
Coop
Cześć, Steve! Ponieważ jest to nasza pierwsza wspólna edycja This Week in Anime, muszę się upewnić, że nie jesteś Chrisem ani Lucasem w przebraniu! Wrzuć zdjęcie tej fajnej dziewczyny w okularach, która pali… Wiesz, to z tej mangi o łowcach demonów. Dopiero wtedy będę wiedział, że to ty.
Steve
Nie zapewniasz mi tam zbyt wielu opcji, więc nie mogę zagwarantować, jak bezpieczna jest to metoda weryfikacji, ale muszę powiedzieć — to z pewnością przebija kolejną próbę „wybrania przejścia dla pieszych””captcha.
I o wiele więcej zabawy niż próba dopasowania obracającego się obrazu! I żeby nie było zamieszania dla naszych drogich czytelników, mówimy tutaj o prawdziwych bibliotekach. Te z kartami, ułamkami dziesiętnymi Deweya i plastikowymi osłonami na obwolutach. Nie ten szalony brytyjski tajny agent z Read or Die. Głównie dlatego, że niestety w tej chwili nie jest to nigdzie transmitowane.
Ain To nie problem. Przypomina mi to jednak coś, czym ostatnio zajmowały się biblioteki: przesyłanie strumieniowe. Nie możesz usprawiedliwić kolejnej subskrypcji transmisji strumieniowej tylko po to, aby obejrzeć jeden program? Cóż, usługi takie jak Hoopla są w pobliżu, aby ci pomóc. Jeśli Twoja biblioteka uczestniczy w Hoopla, możesz zarejestrować się przy użyciu swojej karty bibliotecznej i rozpocząć transmisję strumieniową! A jeśli nie jest ona dostępna w Twoim regionie, zawsze możesz nakłonić swoją bibliotekę, aby ją przejrzała. Usługa istnieje już od dłuższego czasu, ale dopiero niedawno dowiedziałem się o niej dzięki wrzasku wokół Girls Band Cry.
Przeglądając stronę Encyklopedii ANN firmy Hoopla, można znaleźć solidną mieszankę tytułów, które można obejrzeć. Od wspomnianego GBC po Pokémony, Death Note, a nawet niektóre JoJo. Nie można też zapomnieć o wszystkich e-bookach, jakie mają w swojej ofercie… Tak, ja też nigdy nawet nie słyszałem o Hoopla, zanim dotarło tam GBC. Nawet wtedy myślałem, że to jeden z tych serwisów streamingowych o śmiesznych nazwach, walczących o największy kawałek tortu, jaki pozostawili wielcy gracze. Ale nie, to naprawdę fajna usługa. Kanopy to kolejna placówka zorientowana na film, która działa w podobny sposób za pośrednictwem lokalnej biblioteki.
To wszystko jest dla mnie, jako starej głowy, szalone. Kiedy po raz pierwszy dostałem swoją, korzystałem z karty bibliotecznej do przechowywania książek i czasami kaset VHS. Wszystkie te opcje online są teraz świetne.
To samo tutaj! Kiedy dostałem swoją pierwszą kartę biblioteczną, najczęściej wskakiwałem na jeden z ich komputerów lub przeglądałem kilka tomów mangi. Wciąż pamiętam, jak trzymali mangę i amerykańskie komiksy przy wszystkich książkach dla młodych dorosłych. Szaleństwem jest pomyśleć, że to było jakieś dwadzieścia lat temu. Niektóre biblioteki nadal je tam przechowują, ale obecnie równie prawdopodobne jest, że znajdą się w zbiorach dla dorosłych i dla uczniów szkół średnich.
Przygotowania do tej rubryki skłoniły mnie do przemyśleń i okazało się, że biblioteka była kiedyś jednym z moich ulubionych miejsc. Przedzierałam się przez książki, żeby przekonać mamę, żeby zabrała mnie z powrotem trochę wcześniej, żeby dostać więcej. Nie sądzę, że w tamtym momencie w ogóle interesowałem się anime/mangą, ale zdecydowanie nie osiągnę tego (a co za tym idzie, nie dojdę też tutaj) bez podstaw, które dostałem z biblioteki publicznej.
Tylko nie pytaj mnie o moje obecne nawyki czytelnicze. Pracuję nad tym.
Powtórzę to samo. Doskonale pamiętam, jak siedziałem przy stole z przyjaciółmi z piątej klasy, gdy jeden z nas ostrożnie przewracał strony pierwszego tomu Ranmy 1/2, mając nadzieję, że dorosły nie przejdzie obok i nie pomyśli, że czytamy coś sprośnego. Myślę, że byłem na studiach, kiedy w końcu zdałem sobie sprawę, jakim lifehackem (wtedy jeszcze tak to nazywaliśmy) pożyczanie mang/komiksów z biblioteki. Czytam w ten sposób całego Sandmana i z pewnością jest to lepsze od wydawania setek moich nieistniejących dochodów na samodzielne kupowanie wszystkich tych dużych kolekcji.
Nawet teraz, gdy mam dochód do dyspozycji, myślę o skorzystaniu z biblioteki więcej. W końcu mam tylko tyle miejsca na półkach na książki.
Sam dużo o tym myślałem. Moja półka jest prawie wypełniona dzięki połączeniu Slam Dunk i większości wszystkiego, co Fujimoto.
Myślę jednak, że ważniejsze jest to, że biblioteka to nie tylko budynek pełen książek, do którego wchodzisz. To instytucja publiczna, z którą możesz (tak, ty) wchodzić w interakcje i na którą możesz wywierać pewien wpływ. Co więcej, w szybko pogarszającym się klimacie politycznym dotyczącym dóbr publicznych umożliwiających swobodne myślenie, prawdopodobnie ważniejsze niż kiedykolwiek jest nawiązanie współpracy z lokalną biblioteką.
Absolutnie! Proszenie biblioteki o więcej mangi i anime to tylko mikrokosmos usług oferowanych społeczeństwu. Dodatkowo zapewnia przestrzeń do organizowania się w społeczności; czy to spotkanie klubu manga, pokaz anime, czy po prostu spotkanie, aby uczynić swój kawałek lasu lepszym miejscem. Jak wspomniał Steve, kluczem jest budowanie tej społeczności. Zwłaszcza teraz.
Myślę o tym w ten sposób. Ludzie, którzy nie chcą, aby dzieci czytały pewne rzeczy, nie wstydzą się zabierać głosu. Kilka miesięcy temu napisaliśmy o tym kolejną kolumnę. Być może tym, czego świat potrzebuje teraz najbardziej, jest to, że kujonowie tacy jak my dbają o to, aby biblioteki miały na stanie Sasaki i Miyano. Z całego serca się zgadzam. Kurczę, wrzućmy na tę listę „do kupienia” także tytuły takie jak „Boys Run the Riot” i „Myślę, że nasz syn jest gejem”. Młodsi czytelnicy muszą móc zobaczyć siebie w tym, co czytają. Być może przy okazji uda im się odkryć coś o sobie. Ponadto solidniejsza biblioteka to lepsza biblioteka, a to tworzy lepsze i bardziej egalitarne społeczeństwo. Właściwie to jest coś, o czym Orb (fabularyzowany opis kontrowersji/cenzury heliocentryzmu w średniowiecznej Europie) dał mi do myślenia podczas oglądania i recenzowania tego filmu. Obecnie uważamy, że biblioteki są czymś oczywistym, ale ważnym aspektem narracji Orba jest to, że wiedza i badania z tamtych czasów nie były swobodnie dostępne, czy to dlatego, że uznano je za heretyckie, czy też dlatego, że były zarezerwowane dla elitarnej klasy akademickiej.
To jest naprawdę dobry punkt. Istnienie biblioteki jako instytucji publicznej jest w ogólnym rozrachunku pomysłem całkiem nowym. A kiedy istnieje przez całe życie, nie poświęcasz temu zbytniej uwagi, dopóki nie stanie się poważnie zagrożona.
Wygląda na to, że Orb dostarcza wielu istotnych rzeczy do rozważenia.
Szkoda, że opowieść o dominującej wówczas konserwatywnej potędze politycznej torturującej i mordującej ludzi w imię prawdy naukowej nie wydawała się aż tak na czasie, ale oto jesteśmy!
Rzeczywiście tak jest. Ale przynajmniej wiemy, że mamy coś wspaniałego, o co warto dalej walczyć. Cholera, chcę usłyszeć więcej historii o dzieciakach skulonych wokół tomów Ranmy 1/2, mając nadzieję, że za nimi nie stanie dorosły. Nie chodzi tylko o zabawną historię, ale o to, czego przy okazji mogą się o sobie dowiedzieć.