Naprawdę nie ma dość romantycznego anime, w którym bohaterowie są tak otwarci i szczerzy w kwestii wzajemnej miłości. Fani romantyzmu tylko z anime często pozostają w napięciu, gdy ukochane programy nigdy nie wracają do kontynuacji. Po co pytać, czy będą/nie będą przez 12 tygodni, jeśli nigdy nie otrzymasz odpowiedzi? Ale rozpoczynając serię z dwoma postaciami, które są już w związku, Shikimori może zamiast tego poświęcić czas na ukazanie euforii zakochania.
I to w zasadzie dotyczy odcinka 12. Dwadzieścia minut czystej radości. W pewnym sensie sprawia to, że przeglądanie tego odcinka jest trudne. Jeśli sprowadzę to do słów, jest to bardzo proste: Izumi i Shikimori jadą do fałszywego Disneylandu i świetnie się bawią. Kiedy Shikimori pyta, czy mogą się pocałować, nie rozumie. Później całuje ją w policzek i jest z tego powodu szczęśliwa.
Nie ma szczególnego, ciągłego dramatu, a komedię skupia się na niej mniej niż zwykle. Zamiast tego otrzymujemy tylko serię krzepiących chwil. Fajnie jest patrzeć, jak są w sobie zakochani, czy to w śmiesznie długiej kolejce, w zaskakująco eleganckiej restauracji, czy podczas intymnej przejażdżki łodzią. Shikimori pomija te słowa i każe im mówić takie kwestie jak „Jesteś wszystkim, na co kiedykolwiek patrzę” i „Jestem w tobie zakochany, Shikimori. Zostanę z wami na zawsze”.
Oczywiście to zabawne, że są w sobie tak szaleńczo zakochani, ale wciąż uważają, że całowanie się nawzajem jest takie krępujące. Oczywiście nie jest to kwestia nieznajomości uczuć drugiej osoby – jest bardzo jasne, że oboje chcą się pocałować. Ale myślę, że muszą coś ukryć przed publicznością.
To może być krótka recenzja finału serii, ale tak naprawdę nie ma wiele do powiedzenia. Chociaż wcześniej wyjaśniłem, że nie byłem pod wrażeniem wczesnych odcinków (co myślę, że dlatego widziałem wiele osób nazywających serial „środkiem”), Shikimori znalazł się w połowie drogi z kilkoma zaskakująco silny dramat. Pech Izumi jest zabawny tylko przez krótką chwilę, ale pisanie rozkwita w momencie, gdy te postacie są traktowane poważnie.
Będę tęsknić za Shikimori. Epidemia COVID w Doga Kobo stworzyła bardziej rockową produkcję niż zespół by sobie tego życzył, ale wciąż stworzyli wizualny spektakl. Przy dzisiejszym cyfrowym krajobrazie trudno powiedzieć, czy serial był wystarczająco udany, aby rozważyć drugi sezon, ale mam nadzieję, że tak. A przynajmniej mam nadzieję, że jest więcej romantycznych anime, takich jak Shikimori, które są gotowe zaangażować się w ten sam rodzaj euforii.
Ocena:
Shikimori’s Not Just a Cutie jest obecnie transmitowany na Crunchyroll.
Callum jest gospodarzem i twórcą kanału YouTube The Canipa Effect, na którym porusza tematy związane z branżą anime. Możesz również znaleźć go mówiącego bzdury na Twitterze.