Jak oceniłbyś pierwszy odcinek
Dni Sakamoto? Wynik społeczności: 4,2
Jak oceniasz drugi odcinek
Dni Sakamoto? Ocena społeczności: 4,1
© 鈴木祐斗/集英社・SAKAMOTO DAYS製作委員会
W porządku, więc prawdopodobnie powinienem rozpocząć te recenzje od małego zastrzeżenia: jestem obecnie nadrabiam zaległości w mandze dla Sakamoto Days i czytam ją od jej debiutu 2020. Chociaż nie umieściłbym tej serii wśród moich ulubionych w obecnym składzie Jump, jest to niezaprzeczalnie przyjemna manga do czytania co tydzień i ogólnie całkiem nieźle się przy niej bawiłem. Jednak w tym czasie seria zyskała dość dużą bazę czytelników, zwłaszcza wśród fanów Shonen Jump na Zachodzie, a ludzie już od dłuższego czasu domagali się adaptacji anime. Po długim oczekiwaniu w końcu otrzymaliśmy adaptację anime, dzięki uprzejmości ludzi z TMS Entertainment, i wybraliśmy ją do transmisji strumieniowej przez Netflix, który nie tylko naciskał na nią znacznie mocniej niż wiele innych ofert anime, ale nawet próbując promować go wśród ogółu odbiorców, a nie tylko fanów anime. Mając to wszystko na uwadze, oczywiste jest, że prawdopodobnie będzie duża presja, aby ten film okazał się hitem, ale czy to, co do tej pory osiągnęliśmy, spełniło oczekiwania?
Jak dotąd Powiedziałbym… głównie. Serial ma bardzo prosty haczyk: Taro Sakamoto budził niegdyś strach i był szanowany jako największy zabójca w podziemnym świecie, dopóki się nie zakochał i nie zdecydował się porzucić swojego przestępczego życia. Teraz żyje spokojnie jako właściciel sklepu spożywczego wraz ze swoją żoną Aoi i córką Haną, aż do dnia, w którym pojawia się telepatyczny zabójca o imieniu Shin z misją od swoich przełożonych: albo wciągnąć Sakamoto z powrotem w życie zabójcy, albo go zabić za odejście. Jednak, jak szybko dowiaduje się Shin, to, że Sakamoto stracił formę, nie oznacza, że nie mógł go zabić sześć razy, a kiedy Sakamoto postanawia nie tylko oszczędzić Shinowi życie, ale także zaoferować mu pracę, Shin zaczyna pracować jako pracownik sklepu Sakamoto. Później widzimy, jak składa podobną ofertę pracy dziedziczce mafii imieniem Lu Xiaotang i wita ich oboje w swojej rodzinie pod warunkiem, że będą przestrzegać jego zasady „zakazu zabijania”. Na nieszczęście dla Sakamoto świat podziemny nie ma zamiaru pozwolić mu żyć spokojnie, a wszelkiego rodzaju zabójcy chcą teraz odebrać ogromną nagrodę za jego głowę.
To całkiem niezły scenariusz na komedię akcji i jak na razie powiedziałbym, że radzi sobie z komediową stroną tego równania całkiem nieźle. Komediowy moment w pierwszych dwóch odcinkach jest całkiem solidny, a serial radzi sobie nieźle z drobnymi gagami, takimi jak wszystkie sposoby, w jakie Shin wyobraża sobie Sakamoto zabijającego, gdy próbuje czytać w jego myślach, lub widoczną panikę Sakamoto na myśl, że Aoi się z nim rozwiedzie, jeśli on zabija ludzi. Podoba mi się też to, co do tej pory słyszałem o dubbingu. Trochę się zaniepokoiłem, gdy zobaczyłem, jak bardzo ogłoszona obsada dubowa składała się z gwiazd z filmów aktorskich, ponieważ te talenty nie zawsze przekładają się dobrze na aktorstwo głosowe, ale Dallas Liu radzi sobie nieźle, sprawiając, że Shin wygląda na całkiem poważnego i pomógł mi przekonać Shina do decyzji o porzuceniu starego życia i zamieszkaniu z rodziną Sakamoto. Z drugiej strony Matthew Mercer z pewnością nie jest obcy twórczości w anime i świetnie radzi sobie z ukazywaniem rozsądnego podejścia Sakamoto do Shina i sprawiania, że ich dynamika jest niezmiennie zabawna. Trochę bardziej nie podoba mi się Rosalie Chiang w roli Xiaotang, ponieważ brzmi nieco bardziej sztywnie w porównaniu z resztą głównej obsady, ale radzi sobie nieźle ze scenami, w których Xiaotang gubi się we wspomnieniach swoich rodziców, więc może w nadchodzących odcinkach dojrzeje do tego nieco bardziej. Doceniam także dub łagodzący niektóre tłuste dowcipy o Sakamoto, ponieważ jest to z pewnością jeden z najsłabszych elementów początkowej części historii i choć nie jest to całkowicie nieobecne, jest nieco bardziej znośne. Muszę wstrzymać się z oceną, dopóki nie poznamy większej liczby obsady, ale w tej chwili wydaje się, że będzie całkiem solidna
Ale sądzę, że to część akcji tej komedii akcji, którą powinieneś zobaczyć Wszyscy jesteśmy tutaj, aby ocenić, a jeśli chodzi o tę część serialu… nie mam co do tego pozytywnego zdania. W miesiącach pomiędzy ogłoszeniem anime a jego emisją wśród fanów pojawiły się pewne kontrowersje w związku z przekazaniem tak gorąco oczekiwanego tytułu akcji shonen studiu mniej skupionemu na akcji, takim jak TMS, w przeciwieństwie do, powiedzmy, Madhouse czy MAPPA, a materiał filmowy z wczesne zwiastuny nie wydawały się szczególnie inspirujące. Jako zwykły fan mangi nie mogę powiedzieć, że nie martwiłem się tym, co tutaj otrzymamy, ale jak na razie wyniki wydają się… mniej więcej w porządku. Niezbyt imponujące, ale z pewnością nie jest to nic, co nazwałbym aktywnym wrakiem pociągu. Masaki Watanabe może nie jest reżyserem anime wysokiej rangi, ale pracuje tu już od długiego czasu i to doświadczenie to pokazuje. Sekwencje akcji w nich dobrze pokazują, jak bardzo przypomina kreskówkę nadludzki Sakamoto i niezależnie od tego, czy odbija kulę kawałkiem cukierka, czy przytłacza bandę zbirów swoją szaloną zwinnością, zawsze przychodzi jako niepowstrzymana siła natury. Chociaż wyświetlana animacja nie jest zbyt płynna, cała akcja toczy się całkiem nieźle, a serialowi udaje się nadrobić wszelkie braki animacji dzięki sprytnemu montażowi i fajnym efektom klatek.
Oczywiście w porównaniu z innymi najnowszymi, głośnymi adaptacjami Jumpa, takimi jak Jujutsu Kaisen czy Kaiju No. 8, różnica jest dość zauważalna i współczuję fanom, którzy są zdenerwowani, że nie zyskało to rozgłosu taki sam poziom traktowania podczas jego produkcji. Jednocześnie jednak skłamałbym, gdybym powiedział, że nie mam mieszanych uczuć w związku z ostatnim trendem w kierunku głośnych adaptacji Battle Shonen, gdyż i one nie były wolne od problemów, czy to z tempem gry. lub pracujący animatorzy nad koszmarnymi harmonogramami produkcji. Pomiędzy zwiastunami prezentującymi mnóstwo materiału z późniejszych odcinków a faktem, że ten film ma Simuldub tego samego dnia, można przynajmniej śmiało powiedzieć, że produkcja serialu jest na dobrej drodze i prawdopodobnie nie jest jeszcze dopracowana, więc jeśli pomiędzy czymś takim a zdobyciem czegoś wspaniałego, ale tak źle zaplanowanego, że animatorzy rysują, że ich studio ulega zniszczeniu, w pewnym sensie uznałbym to za mniejsze zło. Poza tym, jeśli mam być szczery, wychowałem się na popularnych adaptacjach shonenów ze znacznie bardziej przeciętnymi produkcjami niż te, które dostaliśmy w ostatnich latach, to co najmniej kilka stopni wyżej, więc choć z pewnością mogłoby to wyglądać lepiej, ja nie sądzę, że będzie to miało zbyt duży wpływ na ogólną popularność programu. W pełni przyznam, że czułbym się znacznie bardziej krytycznie, gdyby manga znalazła się wyżej na mojej liście ulubionych Jump, a jeśli produkcja zacznie wyraźnie topnieć, z pewnością nie zawaham się na to ponarzekać, ale do tego czasu Wolałbym unikać nadmiernego oceniania tego na podstawie tego, czym nie jest.
Jednak pomijając to wszystko, całkiem nieźle się bawiłem przy pierwszych dwóch odcinkach. Całkiem fajnie było powrócić do bardziej komediowych części tej historii i podoba mi się cała rodzinna dynamika pomiędzy Sakamoto i jego podopiecznymi. Całkiem nieźle poszło też, przedstawiając Sakamoto jako sympatycznego głównego bohatera, ponieważ pod jego szorstką powierzchownością kryje się facet, który troszczy się o ludzi wokół siebie, co widać po tym, jak nie waha się pomóc Shinowi i Xiaotangowi, nawet po tym, jak ten pierwszy próbował go zabić. Ponieważ te elementy są kluczowe dla tego, co sprawia, że ta seria działa, cieszę się, że pozostawiono je tutaj nienaruszone i mam nadzieję, że ten sam duch zostanie utrzymany, gdy sytuacja zacznie się eskalować. Zdecydowanie jestem ciekaw, jak dobrze ta adaptacja radzi sobie z powolnym przejściem historii w bardziej skupiającą się na akcji, ale w tej chwili wydaje się, że radzi sobie z tym aspektem rzeczy na tyle dobrze, że choć nie powiedziałbym, że jestem pod wielkim wrażeniem , przynajmniej dobrze się przy tym bawię. Może nie będzie to hitowa adaptacja, ale wygląda na to, że przynajmniej będzie solidna i jeśli utrzyma się na stałym poziomie, mam nadzieję, że zarówno fani, jak i nowicjusze będą się przy niej dobrze bawić.
Ocena:
Sakamoto Days jest obecnie transmitowany strumieniowo w Netflix w serwisie soboty. 8w4hf07 eda pi ea nd