© BIRD STUDIO/SHUEISHA, TOEI ANIMATION
Czas na kolejną rundę Daima Fridays, ponieważ nasza podróż przez Królestwo Demonów przybiera nieco objazdów. W porównaniu z kilkoma ostatnimi odcinkami, ten jest wolniejszy, ale to głównie działa na korzyść serialu. Przestój pomaga zbudować więcej chemii między Goku i jego nowymi przyjaciółmi i daje szansę na uzyskanie większej jasności co do wszystkich tajemnic otaczających Glorio. Chociaż w efekcie otrzymujemy tyle samo pytań, co odpowiedzi, udaje nam się przynajmniej osiągnąć jeden z najlepszych spektakli akcji w historii serialu.
Kiedy ostatni raz opuściliśmy załogę, znajdowali się na środku kolejnego statku katastrofę i chociaż nie byłem pewien, czy będą musieli spędzić jeszcze kilka odcinków na piechotę, wydaje się, że szkody nie były aż tak poważne, jak sugerował ten cliffhanger. Daje nam to solidny knebel w postaci Panzy, która twierdzi, że zabrała ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak papier toaletowy i sprzęt kempingowy, pomimo wszystkich widocznych śmieci wystających z jej toreb, co jest równie dobrym znakiem, że będzie zabawna dodatek do naszej małej grupy podróżników. To uczucie pogłębia się tylko, gdy patrzymy, jak odbija się od dzikich chłopięcych wybryków Goku, a jej ciągłe obrzydzenie do jego całkowitego braku higieny jest na tyle dobre, że trochę mniej martwię się tym, że czuje się za bardzo jak przeceniona Bulma.
Ten postój daje również lepszy wgląd w Glindów, ponieważ Panzy wydaje się zdezorientowany tym, że Goku nazywa Shina Najwyższym Kai i jego władzę. Cała koncepcja Kais wydaje się jej obca, co oznacza, że za tym, jak znaleźli się na szczycie kosmologii wszechświata, może kryć się niezupełnie znana historia. Dowiadujemy się także więcej o relacjach Shina z jego rodzeństwem Degesu i doktorem Arinsu. Tak naprawdę nie są „rodzeństwem”, ale tak się składa, że pochodzą z tego samego miejsca. Jak się okazuje, cała rasa Glindów to bezpłciowi ludzie drzew, a cała trójka urodziła się z tego samego drzewa, a różnica wieku między nimi wynosi około kilkuset lat. Shin jednak zwraca uwagę, że Degesu zawsze był o wiele bardziej ambitny niż inne Glindy i ta ambicja jest jednym z powodów, dla których zdecydował się pozostać w Królestwie Demonów, niż dołączyć do nich w świecie zewnętrznym. Chociaż nie można z tego wiele wyciągnąć, świadomość, że jest ambitny, sprawia, że zastanawiam się, jak jest szczęśliwy, pracując pod okiem kogoś tak głupiego jak król Gomah i czy jest lojalny wobec małego gościa, czy po prostu podlizywa się mu, aby osiągnąć swoje osobiste cele.
Chociaż to wszystko pozostawia nas z pytaniami, w międzyczasie otrzymujemy przynajmniej kilka nowych odpowiedzi. Kiedy gang spotyka się z siłami króla Gomaha, Glorio wyjawia, że tak naprawdę pochodzi z Pierwszego Królestwa Demonów i chociaż nie jest tam tubylcem, ma patrona, który wspiera go za kulisami. Bez wiedzy pozostałych patronem tym jest nikt inny jak doktor Arinsu, co oznacza, że Glorio przez cały czas znajdował się na liście płac króla Gomaha. Biorąc pod uwagę, jak długo serial pozostawał niejasny na temat jego motywów, jest to znacznie mniej ekscytujące odkrycie, niż się spodziewałem. Mimo to jest kilka rzeczy, które sprawiają, że nie straciłem całkowicie mojego zainteresowania. Dowiadujemy się, że od demonów z Trzeciego Królestwa Demonów, takich jak Panzy, oczekuje się noszenia obroży. To samo ma dotyczyć Glorio. Możliwe, że praca dla Gomaha będzie polegać bardziej na wolności, jaka się z nią wiąże, niż na oddaniu się mu. Jeśli tak się stanie, będzie trochę bardziej interesujący, więc jestem ciekaw, jak dokładnie z nimi jest.
Następnie gang postanawia spędzić noc w jaskini tylko po to, by spotkać Minotaura, który chce zrobić im obiad. Glorio postanawia sam się tym zająć, ale kiedy Goku mówi mu, że może mieć przewagę, obraża to Glorio na tyle, że wyzywa Goku na walkę. Ponieważ Goku ma się dobrze… Goku, jest rzeczą oczywistą, że Glorio nie modli się przeciwko niemu i potrzeba pewnej podpowiedzi ze strony Shina, aby Goku zaczął poważnieć i zdecydował się zobaczyć, do czego Glorio jest zdolny. Choć brzmi to jak zbyt jednostronne, aby stworzyć ekscytujący pojedynek, ostatecznie jest to najbardziej błyskotliwa walka w serialu, ponieważ Glorio używa zarówno magii, jak i pięści, aby udowodnić swoją siłę. Miałem nadzieję, że uda nam się wytrzymać trochę dłużej, nie widząc żadnych wiązek energii, ale fakt, że pochodzą one w całości od Glorio, daje walce wystarczającą prezentację, aby wybić się ponad zwykłe zmagania wiązek Z i Super, a jednocześnie służy jako dobry efekt wizualny wskaźnik tego, o ile silniejszy jest Goku. Jednak największą motywacją jest obserwowanie, jak Minotaur reaguje na to wszystko, jak przechodzi od zirytowania swoją ofiarą do wręcz przerażenia, gdy tylko zobaczy, jak silny jest Goku, a także obserwowanie, jak próbuje opuścić scenę, wciąż próbując zachowywać się zastraszająco, co daje niesamowity efekt świetna puenta na zakończenie.
Ponieważ wygląda na to, że Glorio jest dumny ze swojej siły pomimo swojej powściągliwej postawy, zastanawiam się, jak takie upokorzenie wpłynie na niego. Głównie jeśli po porażce będzie nosił na ramieniu chip wielkości Vegety lub jeśli zamiast tego zdecyduje się spróbować uczyć się od Goku. Tak czy inaczej, możliwości wydają się ciekawe i byłby to dobry sposób na większe przywiązanie go do innych, abyśmy nie musieli czekać, aż ich zdradzi. Czas pokaże, dokąd to wszystko się zakończy, ale teraz, gdy Glorio może być czymś więcej niż tylko tajemniczym, ciekawi mnie, jak ewoluuje jako postać.
Ocena:
Dragon Ball Daima jest obecnie transmitowany strumieniowo na Crunchyroll.