© Eiichiro Oda/Shueisha, Toei Animation
Odcinek 1 wprowadza nowoczesny wygląd do klasycznej ery post-przeskoku.
Trochę trudno obiektywnie ocenić taki remaster. Toei chce zaktualizować niektóre wątki anime, które są już trochę za długie i od tego zaczęli. Jasne jest również, że wiele pracy włożono w aktualizację tego wyglądu, aby bardziej odpowiadał temu, co stało się oczekiwaną normą od (mniej więcej) Wano. Osobiście nie jestem pewien, co do wyników, ale ma to mniej wspólnego z wynikiem, a bardziej z jego filozoficznymi aspektami.
Oczywiście nie ma tu nic „nowego” pod względem fabuły i postaci. Są to postacie, które pamiętasz, podejmujące działania, które pamiętasz, w momentach, w których je pamiętasz. Wszystko w porządku, a jeśli podobała Ci się Wyspa Ryboludzi, to spodoba ci się i to. Osobiście uwielbiam wiele z tych momentów, mimo że nie przejmuję się sztuczkami Sanjiego z przeskakiwaniem czasu. Całkowite mylenie się Choppera co do oszustów to nadal jeden z moich ulubionych gagów w całej serii, a obserwowanie ponownego spotkania Franky’ego i Robina napełnia moje serce wielką radością.
Rzeczywista poprawa wizualna jest oczywista. Zauważalna jest głębia cieni, żywsze kolory i ogólny wzrost szczegółowości. Jeśli chodzi o czystą wierność, trudno argumentować, że nie przewyższają one oryginalnej serii i oczywiście zbliżają ten łuk do tego, do czego przyzwyczajeni są współcześni fani. Z punktu widzenia czystej spójności wszystko to ma sens.
Ale znowu zastanawiam się, czy jest to naprawdę efektywne wykorzystanie czasu i energii. Te starsze odcinki są, jakie są i myślę, że szkoda byłoby całkowicie stracić tę oryginalną serię. Cieszę się, że jest to przedstawiane jako coś odrębnego, a nie zastępującego oryginalne odcinki, ponieważ nadal można je pobrać i obejrzeć, ale obawiam się, że pewnego dnia to się zmieni. Obawiam się, że w erze coraz większych wyzwań związanych z ochroną multimediów może to stać się scenariuszem przypominającym edycję specjalną Gwiezdnych Wojen, w którym remake/remaster całkowicie uzurpuje sobie prawo do oryginału i tracimy do niego dostęp. Byłoby to moim zdaniem krzywdą dla wszystkich. Jednak dla nowszych fanów, którzy mogą nie mieć przywiązania ani ochoty cieszyć się starszymi odcinkami i woleliby bardziej spójny wygląd wizualny z tym, co jest aktualnie emitowane, wydaje się, że jest to sposób na cieszenie się starszymi seriami.
Ocena:
One Piece Log: Saga o wyspie ryboludzi jest obecnie transmitowana strumieniowo na Crunchyroll.