©春場ねぎ・講談社/「戦隊大失格」製作委員会

Nie pamiętam, czy po raz pierwszy zobaczyłem to porównanie, gdy przeglądałem Reddit, Twitter, Discord czy coś innego, ale w pewnym momencie widziałem, jak ludzie porównywali Go, Go, Loser Ranger! oraz uroczo obłąkana satyra na superbohatera Amazon Prime The Boys. Po odcinku G!G!LR! z tego tygodnia, to porównanie naprawdę (hehe) trafia w sedno!

Rozumiesz? Z powodu tego, jak Strażnik Smoków Czerwony uderza tego Juniora Rangera w twarz tak mocno, że zamienia się w galaretę i przygniata zwłoki biedaka do ściany? Tak, sposób, w jaki DKR tylko się uśmiecha i kontynuuje rozkoszowanie się swoim sashimi, podczas gdy kawałki mózgu jego ofiary wciąż spływają po tynku tuż za nim, jest ruchem Homelandera, jeśli kiedykolwiek go widziałem. Było oczywiste, że ten facet już nie jest dobry, biorąc pod uwagę sposób, w jaki panował nad swoją władzą i sławą, lub sposób, w jaki traktował potwory, które zabijał co tydzień, ale G!G!LR! sprawiło, że nie można zignorować faktu, że Strażnicy Smoków nie są tylko egoistycznymi dupkami. Organizacja jest po prostu zła, a rządzi nią taki facet.

To wyjaśnia, dlaczego ktoś taki jak Hibiki tak chętnie próbowałby rozmontować system razem z Fighterem D, nawet jeśli Hibiki preferuje mniej przesiąknięte krwią podejście. Fabuła pokazuje, że sprawiamy wrażenie cudownego, że facet nie idzie na całość w stosunku do bardziej bezpośredniego podejścia Fightera D. To prawda, nie wiedzieliśmy wystarczająco dużo o Hibikim, aby właściwie ocenić, czy był równie szalony, jak wszyscy inni Strażnicy Smoków, ale teraz nie mam problemu z stwierdzeniem, że ten facet jest po prostu malutkim „Kukułką dla Coco-Puffs” po bez chwili namysłu odcina sobie rękę, aby kontynuować podstęp, który przyrządza z Fighterem D, po tym jak roztopiony koleś z kosą przybywa, by posprzątać bałagan po Strażniku Smoków Red.

Nie można jednak winić Hibikiego za wypaczony światopogląd, biorąc pod uwagę, że miał nieszczęście dorastać w rodzinie radykalnych kultystów, którzy wszyscy zostali zniszczeni na jego oczach, gdy ich „Bóg” – jeden z nikczemnych generałów-potworów – napadł na ich kościół i wysadził wszystkich w powietrze. To mroczny, ale zabawny, zaprawiony w Sentai, pogląd na kwestię kulturową wciąż istotną dla japońskiego społeczeństwa. Prawie żałuję, że nie mieliśmy całego serialu o tym, jak to jest dorastać w świecie wypaczonym przez indoktrynację religijną i regularne zakłócenia życia, które wynikają z cotygodniowego radzenia sobie z nowymi potworami w gumowych kombinezonach. Przynajmniej wydaje się, że Hibiki wziął sobie do serca przesłanie sekty o poszanowaniu życia, nawet jeśli prowadzi go to do podjęcia dość drastycznych wyborów, aby unikać kogokolwiek innego niż on sam.

(Przy okazji, oto zupełnie nowy wpis w „Genialnych pomysłach, za które James naprawdę musi zacząć pobierać opłaty za konsultacje”: dokumentalny film kryminalny w stylu Netflix, przedstawiający następstwa implozji kultu, z wyjątkiem tego, że przywódca sekty okazuje się także Jeźdźcem Kamenu.)

W każdym razie, moją jedyną główną skargą dotyczącą tego odcinka jest sposób, w jaki prowadzona jest walka z The Underwhelmingly Melting Man. Nie jest to zła walka czy coś, ale było coś w montażu i tempie, co sprawiło, że poczułem się bardziej zdezorientowany niż podekscytowany. Zamiana między Fighterem D i Hibikim na końcu ostatecznie ma sens, ale mam wrażenie, że ten moment miał być ekscytującym zwrotem akcji, podczas gdy faktyczne wykonanie kończy się fiaskiem. Mimo to, to jedno moje zastrzeżenie nie przeszkadza, aby był to zabawny i trzymający w napięciu odcinek, który dobrze trzyma historię zemsty Fightera D. Miejmy nadzieję, że Hibikiemu będzie dobrze, gdziekolwiek trafi.

Ocena:

Dalej, dalej, przegrany strażniku! obecnie transmituje strumieniowo w Hulu w Stanach Zjednoczonych i Disney+ w innych regionach. James jest pisarzem mającym wiele przemyśleń i uczuć na temat anime i innej popkultury, które można znaleźć także na Twitterze, jego blog i jego podcast.

Categories: Anime News