© 2025 Lucasfilm Ltd.
Nietrudno zrozumieć, dlaczego spośród wszystkich odcinków Star Wars: Visions Dziewiąty Jedi to odcinek, który nie tylko doczeka się kontynuacji (w tym tygodniu Dziewiątego Jedi: Dziecko nadziei), ale także całej nadchodzącej serii anime. Podczas gdy inne winiety są prawdopodobnie lepsze, Dziewiąty Jedi ma jedną cechę, której nie mają pretendenci pokroju Wioskowej Panny Młodej: całkowitą wolność od jakiejkolwiek znaczącej ciągłości.
Dziewiąty Jedi rozgrywa się tak daleko w przyszłości, że wydarzenia z filmów, seriali telewizyjnych, książek i komiksów są w zasadzie nieistotne. Chociaż zasady budowania świata Gwiezdnych Wojen pozostają niezmienione – np. sposób działania mocy, rasy zamieszkujące galaktykę i rodzaje istniejących technologii – sytuacja jest tak radykalnie inna, że Jedi nie wiedzą już nawet, jak budować własne miecze świetlne. Dlatego też, bez żadnego związku ze Skywalkerami, Republiką czy nawet Zakonem Jedi, Dziewiąty Jedi sprawia wrażenie zupełnie nowego spojrzenia na Gwiezdne Wojny, które jest zarówno nowatorskie, jak i znajome.
Oryginalny Dziewiąty Jedi wprowadził nas w podstawy tego okresu. Rządy Sithów i wojna szaleją niepohamowanie w całej galaktyce. Tymczasem Jedi są nieliczni i niezorganizowani, a Sithowie są gotowi zrobić wszystko, aby tak pozostało.

Dziecko Nadziei opowiada o naszych bohaterach na wczesnych etapach ich misji odbudowy Zakonu Jedi. Ścigani przez łowców nagród, uciekają w nadprzestrzeń, przypadkowo zostawiając Karę. Na szczęście zostaje odnaleziona i zabrana na pokład starożytnego opuszczonego statku kosmicznego przez jego jedynego pozostałego mieszkańca, droida serwisowego Teto, i oboje badają statek w poszukiwaniu sposobu, aby pomóc mistrzowi Teto.
Ta historia jest kontynuacją tematyczną oryginalnego Dziewiątego Jedi, ponieważ Kara jest niesamowicie niepewna siebie. Pomimo swojej roli w pokonaniu Sithów, którzy przybyli, aby zabić Ethana i Juro, nadal postrzega te wydarzenia jako porażkę – że gdyby była prawdziwym Jedi, jej ojciec nigdy nie zostałby porwany. Kara staje przed dylematem „rób albo nie, nie ma prób”, przed którym kiedyś stanął Luke. Ponieważ nie wierzy w siebie – przy każdym jej działaniu dręczy ją pełzający strach przed porażką – jest znacznie słabsza, niż sugerowałby jej prawdziwy potencjał.
Ten odcinek jest tragiczny, ponieważ w czasie spędzonym z Teto Kara zaczyna wyrastać na osobę, którą mogłaby się stać. Razem ona i Teto nie tylko docierają do jego pana, ale także walczą z liczebną siłą i dwoma specjalnie wyszkolonymi łowcami Jedi. Jednak cała ta pewność zostaje zachwiana, ponieważ choć w obiektywnym sensie może wyjść ze zwycięstwa, to wyraźnie postrzega to jako kolejną porażkę. Dla niej utrata Teto – mimo że Teto oszukał ją, by uratować zarówno ją, jak i resztę Jedi – to kolejny znak, że nie jest wystarczająco dobra.
Juro, Ethan i Homen uważają, że to, czego dokonała, jest niesamowite — samotnie z nieznanym droidem pokonała armię łowców nagród. Nikt nie patrzy na nią z góry. Nikt poza nią samą nie uważa jej za porażkę. I to jest prawdziwy morał z tej historii: prawdziwy wróg nie jest na zewnątrz, jest wewnątrz.
Ale czy Kara będzie w stanie pokonać własne wątpliwości? Zobaczymy, jak historia będzie kontynuowana w przyszłym roku w Star Wars: Visions Presents – The Ninth Jedi.
Ocena:
Gwiezdne Wojny: Visions, tom 3, jest obecnie transmitowany strumieniowo w Disney+.
Poglądy i opinie wyrażone w tym artykule są wyłącznie poglądami autora (autorów) i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy Anime News Network, jej pracowników, właścicieli lub sponsorów.