© 空知英秋・大崎知仁/集英社・「3年Z組銀八先生」製作委員会
Przyznaję, że trochę się martwiłem, że powrót do formy w zeszłym tygodniu mógł być czymś w rodzaju fuks, po tym, jak trudne były niektóre wcześniejsze odcinki, ale wygląda na to, że serial powrócił na szczyt… głównie. Podczas gdy ostatni odcinek był dość mocnym przykładem tego, jak dobry może być humor Gintamy, gdy ma się czym oddychać, ten jest przykładem zdolności Gintamy do łączenia komedii z melodramatem, ponieważ oddaje się jeszcze jednemu z najbardziej standardowych wątków związanych ze szkołą: groźbie zmuszenia do oddalenia się od wszystkich znajomych. Wyniki są nieco bardziej niespójne w przypadku komedii w porównaniu z najlepszymi z zeszłego tygodnia, ale tam, gdzie w tym odcinku czasami brakuje gagów, nadrabia to szczerze.
Kiedy pewnego dnia Shinpachi idzie do szkoły, dowiaduje się od Otae, że oboje będą musieli przenieść szkołę, aby zamieszkać z dalekim krewnym. Denerwuje się tym i wpada w jeszcze większą depresję, gdy reakcją jego kolegów z klasy wydaje się być całkowita apatia. Podczas gdy on dostaje kilka miłych słów i prezentów od nauczycieli, wszyscy inni z kilkoma wyjątkami zajmują się swoimi sprawami. Jedna to pani ze stołówki, która jest po prostu szczęśliwa, że podoba mu się jej gotowanie, a druga to Tama, której smutek z powodu odejścia Shinpachiego szybko staje się zabawny, gdy zauważa, że to dosłownie jedyny raz, kiedy oboje rozmawiali ze sobą przez cały sezon.
Gintama może być podły, ale kiedy chce, potrafi też nosić serce na dłoni. Kiedy ostatni dzień Shinpachiego w szkole kończy się bez fanfar, wszyscy postanawiają zacząć od nowa i urządzić mu imprezę pożegnalną (choć wcześniej dosłownie zagrozili, że zaczną cały odcinek od początku od napisów początkowych, co naprawdę mnie rozzłościło, jak ostry był to żart). W tym miejscu odcinek uwalnia większość swojej komedii i większość gagów tutaj działa. Oglądanie pokazu slajdów, w którym każde zdjęcie Shinpachiego to tylko jego okulary, to coś, co nigdy się nie starzeje, a jeszcze większą frajdę sprawiło mi to, że Kondo po raz ostatni próbował zaprosić Otae na randkę, tylko po to, by dosłownie zostać wypatroszonym, gdy nie mogła nawet zaprzątać sobie głowy zapamiętaniem jego imienia. Dużo mniej przepadałem za gagami, takimi jak Okita oferujący Shinpachiemu kilka haków, którymi mógł torturować ludzi, czy okropne próby rapowania Katsury, które w dużej mierze wypadły jako obrzydliwe, ale mogło o to chodzić. Wszystkie te głupie wybryki doprowadzają Shinpachiego do punktu krytycznego, tylko po to, by dowiedzieć się, że nakłonienie go do powrotu po raz ostatni było ich sposobem na emocjonalne pożegnanie.

To było tak zaskakująco chwytające za serce, że szykowałem się na nieuniknioną puentę jakiejś zewnętrznej siły powstrzymującej go przed poruszaniem się i Otae, ale chociaż to się stało, rozegrało się w znacznie słodszy sposób, niż mogłem się spodziewać. Okazuje się, że krewna, do której mieli się wprowadzić, była w rzeczywistości panią ze stołówki, a ona jest zajęta przygotowaniami do miesiąca miodowego po tym, jak pochwały Shinpachiego na temat jej gotowania najwyraźniej dodały jej odwagi do poślubienia swojego chłopaka. Biorąc pod uwagę to, jak bardzo Gintama uwielbia bawić się kosztem Shinpachiego, spodziewałem się znacznie gorszej pointy niż ta, ale z radością wybiorę słodsze zakończenie. To stanowi całkiem dobry przykład tego, jak urocza może być obsada głupków Gintamy, kiedy nie są zajęci byciem nikczemnym, a ta równowaga jest jedną z rzeczy, która sprawia, że wracam do tej serii.
Ocena:
GINTAMA – Zany Class pana Ginpachiego jest obecnie transmitowany strumieniowo w Crunchyroll.
Poglądy i opinie wyrażone w tym artykule są wyłącznie poglądami autora (autorów) i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy Anime News Network, jej pracowników, właścicieli lub sponsorów.