W drugim sezonie zaczynam myśleć, że oryginalna seria lekkich powieści Yuriego Kitayamy po prostu nie nadaje się na animowaną adaptację. Niekoniecznie dzieje się tak dlatego, że historia jest nieco oklepana; tak jest, ale nie w tym leży problem. Większym problemem wydaje się być to, że historia jest tak gęsta, że ​​anime – które nawet nie robi adaptacji strona po stronie – ma trudności z przedostaniem się przez nią w odpowiednim czasie. Podobnie jak pierwszy sezon, ten kończy się klifem, bez pełnego rozwiązania żadnego z punktów fabuły, i chociaż sprawdza się to w ponad 20-tomowej serii książek, w dwunastu odcinkach, wydaje się to po prostu frustrujące.

Mimo to warto zauważyć, że bardzo łatwo jest wrócić do historii pomimo wieloletniej przerwy między seriami. Kiedy przerwaliśmy w czasie pandemii, główny bohater Rio mniej więcej pogodził się ze swoim nowym życiem, uznając, że nie da się żyć jak współczesny obywatel Japonii w średniowiecznym (chyba) świecie fantasy. Zrobił ważne rzeczy, które robi zbyt niewielu bohaterów isekai (tj. uwolnił niewolników i stwierdził, że niewolnictwo jest jednoznacznie złe), zyskał absurdalne ilości mocy i zmierzał w stronę zemsty na człowieku, który zamordował jego matkę na jego oczach. Wszystko to gwałtownie się zatrzymało, gdy on i jego duchowa towarzyszka Aishia usłyszeli krzyki po japońsku, a po sprawdzeniu odkryli, że jego utracona miłość Miharu i dwójka młodszych dzieci zostały zaatakowane przez handlarzy niewolników. Najbardziej szokujący dla Rio był fakt, że Miharu miała na sobie mundurek szkolny, co rozwiązało pytanie, dlaczego nigdy nie mógł się z nią ponownie spotkać: została wezwana do innego świata na wiele lat przed jego śmiercią w wypadku autobusowym.

Chociaż powinno nas to zastanawiać, dlaczego tak wielu Japończyków przyciąga ten świat fantasy, głównym problemem Rio jest to, że jego przeszłość jako Haruto powróciła z krzykiem. Nie może powstrzymać się od związania się z Miharu i pozostałą dwójką, którzy okazują się być jego dawno zaginioną młodszą siostrą (rodzeństwo zostało rozdzielone podczas rozwodu rodziców) i jej młodszym przyrodnim bratem. Razem z Aishią i nauczycielką/mentorką Rio Celią przyjmują nowo wezwaną osobę i tak zaczyna się historia. To też nie jest straszny początek; tak, to niweczy wiele z tego, z czym Rio ciężko pracował w pierwszym sezonie, ale należy argumentować, że nigdy tak naprawdę nie zaakceptował faktu, że jego poprzednie życie dobiegło końca; fakt, że „Haruto” jest jego domyślnym pseudonimem, wiele mówi. Był także wierny Miharu, pomimo mnóstwa wspaniałych młodych dam rzucających się na niego. Tak, wszyscy kochają Rio, ale wyraźna sugestia jest taka, że ​​jego serce nadal należy do Haruto i należy do Miharu… i szybko staje się jasne, że jej serce należy do niego. W tym miejscu zaczynamy tracić niuanse z powieści, ponieważ Anime Rio nie wywołuje zbyt wielu emocji, podczas gdy Novel Rio jest bardzo wytrącone z równowagi w związku z tym nowym rozwojem.

To podsumowuje największy problem związany z opowiadaniem historii w drugim sezonie Seirei Gensouki – Spirit Chronicles. Chociaż nie nazwałbym materiału źródłowego wysoką literaturą, jest w nim miejsce, aby bardziej dotrzeć do głowy i serca Rio, podczas gdy anime nieco to tuszuje na korzyść akcji. A akcja jest ważna: wezwani bohaterowie (z co najmniej dwoma, z którymi Miharu i gang są przyjaciółmi) przybyli do sześciu różnych krajów, aby walczyć z Reissem i jego potwornymi sługami, a już istniały poważne napięcia polityczne, nawet wewnątrz różnych frakcji w Beltrum. Reiss poważnie poprawił swoje umiejętności, udoskonalając zaklęcie zmieniające ludzi w potwory przypominające zombie, a Lucjusz jest równie spragniony krwi Rio, jak Rio swojej. Nie licząc sytuacji z Ludźmi Duchami i ich ukrytą wioską ani wesela, którego Celia ledwo uniknęła. To gęsta, wypełniona fabuła, a w dążeniu do rozpoczęcia kolejnego głównego wątku (wprowadzenie bohaterów do świata w ogóle) serial przede wszystkim stawia na pokrycie warstwy wierzchniej.

W rezultacie większość fabuły Rio/Miharu wydaje się bardzo cienka. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to nie był świetny wybór, biorąc pod uwagę, jak centralnie położony był Haruto/Miharu w pierwszym sezonie, gdy Rio przystosowywało się do swojego nowego życia, a poza tym, szczerze mówiąc, jest to też trochę bardziej interesujące niż Rio, w którym łatwo pozbywa się potworów i ludzi złoczyńców za pomocą obezwładnionego zamachu swego napełnionego magią miecza. Spirit Chronicles ma potencjał, aby bawić się gatunkiem isekai, włączając pod swój dach dwa oddzielne podgatunki (odrodzony i przyzwany), a decydując się skupić na elementach bardziej przypominających ciasteczka, marnuje to. Robi się to trochę, gdy Miharu zaczyna odczuwać coraz bardziej dokuczliwe podejrzenia co do tożsamości Rio i nieuzasadnionego gniewu Aki na Haruto, który według niej porzucił ją, zamiast zrozumieć, że oboje byli dziećmi i nie miał wyboru. Ale to nie wystarczy i chociaż następny wątek historii obejmie ten temat nieco szerzej, nie ma gwarancji, że tak się stanie.

Z pewnością istnieje pewne pytanie, czy to zrobimy, czy nie. chcę. Grafika w tym sezonie jest raczej „nieświetna” z zauważalnymi skrótami zastosowanymi w prawie każdym tle. Wszystkie moby postaci powtarzają te same ruchy w oczywistej pętli, a grafika komputerowa jest niezgrabna i nieatrakcyjna. Główni bohaterowie na ogół wyglądają i poruszają się dobrze, ale istnieje taka rozbieżność między pierwszym planem a tłem, że jest to bardzo rozpraszające. Nawet sceny walki są nijakie, z kilkoma dużymi akcjami wspartymi dialogami, a nie ogólnie dynamicznymi walkami.

Czy to najgorszy serial emitowany w danym sezonie? Nie, naprawdę nie. Jej historia jest nadal przynajmniej umiarkowanie interesująca i sprawia, że ​​jesteś ciekawy, aby zobaczyć więcej. Ale jednocześnie ugina się pod ciężarem rozdętej obsady i nie poświęca wystarczająco dużo czasu emocjonalnym wątkom kluczowych graczy, i po raz kolejny radzę sobie, że jeśli chcesz doświadczyć tej historii, prawie na pewno będzie ci lepiej. po prostu czytam książki.

Categories: Anime News