© BIRD STUDIO/SHUEISHA, TOEI ANIMATION

Po spędzeniu dużej części czasu na nawiązywaniu do początków serii, jest to pierwszy odcinek Daimy, który bardziej przypomina współczesne Dragon Ball. W całości składa się z walk, ponieważ większość czasu działania spędza na wykańczaniu bitew Vegety i Majina Duu z Tamagami. Na szczęście, choć faktycznie jest to odcinek wolniejszy niż kilka ostatnich, jakie otrzymaliśmy, jest on nie mniej zabawny i ekscytujący w wykonaniu i stanowi świetny sposób na zamknięcie tego rozdziału sagi Daimy.

Duu w dalszym ciągu prowadzi całkiem niezłą walkę z Tamagami, z którym się mierzy, i imponuje doktorowi Arinsu swoimi umiejętnościami. Jesteśmy świadkami imponującej i zabawnej walki, podczas której Duu zgniata i rozciąga swoje ciało jak postać ze Looney Tunes, podczas gdy Tamagami stara się za nim dotrzymać. Równie zabawne i interesujące jest to, co dzieje się po walce, gdy Tamagami postanawia wystawić Duu na próbę. W przypadku Duu dostaje trudne pytanie matematyczne, którego nawet dr Arinsu nie jest w stanie rozwiązać. Chociaż spodziewałem się, że puentą będzie to, że Duu przypadkowo odgadnie poprawnie, Kuu domyśla się tego i podsuwa mu odpowiedź. Ponieważ nikt inny tego nie zauważył, całą zasługę zdobywa Duu. Chociaż Kuu nie wydaje się zaskoczony faktem, że Duu zajmuje całą uwagę mamy, zastanawiam się, czy zamierza nadal odgrywać lokaja, czy przekonać Duu, aby pomógł mu rzucić lekarza i zacząć działać na własną rękę. Funkcjonowanie ich jako duet z Kuu jako mózgiem i Duu jako mięśniem wydaje się świetną dynamiką złoczyńcy, chociaż nie mogę też wykluczyć możliwości, że wyłapią kilka błędów fuzyjnych i połączą się w formę, która ma wszystkie swoje cechy najlepsze cechy. Biorąc pod uwagę jego skłonność do nazywania kalamburów, nie mogę uwierzyć, że Toriyama przegapiłby okazję, aby dać nam Majin Puu.

To prowadzi nas z powrotem do walki Vegety i równie zabawnej, jak byłoby, gdyby skończył w górę potwornej karmy, nie było mowy, żeby zrobił się tak brudny, więc nie trzeba długo czekać, aby dowiedzieć się, że udało mu się uniknąć zjedzenia. Vegeta okazuje się trochę zbyt śliski, dopóki Neva nie daje Tamagami zastrzyku mocy, więc Vegeta ma szansę sprawdzić swoje ograniczenia. Kiedy w końcu popchnął go wystarczająco daleko, widzimy, jak Vegeta wymyśla sztuczkę, która, patrząc z perspektywy czasu, jestem zszokowany, że nigdy nie wpadł na niego podczas sagi Buu: Super Saiyan 3. Vegeta może pochwalić się tym w wielkim stylu, odwracając się losy walki dość szybko. Chociaż ostatecznie daje nam to całkiem niezłe widowisko, gdybym miał tutaj złożyć jedną skargę, to choreografia walki staje się znacznie mniej imponująca, gdy bitwa przechyla się na korzyść Vegety i kończy się bardziej jak standard Walka Dragon Ball Z. Choć walka była fajna, bardziej podobała mi się próba Vegety po bitwie, ponieważ podobnie jak Kuu, on również staje przed pozornie niemożliwym problemem matematycznym. Spodziewałem się, że się pomyli, aby zrównoważyć sukces Kuu, ale w ostatniej sekundzie udaje mu się zorientować, że to zagadka. Chociaż nie jest to tak zabawne, jak jego porażka, pokazuje, że chociaż nie jest tak mądry jak jego żona, jest przynajmniej wystarczająco inteligentny, aby rozwiązać łamigłówki, a ponieważ nie mogę powiedzieć tego samego o niektórych jego towarzysze, myślę, że to przynajmniej się liczy

Z obie walki kończą się ze smoczymi kulami w ręku, teraz najważniejsze pytanie brzmi, co stanie się dalej. Nie mogę się doczekać, co się stanie, gdy Kuu i Duu spotkają Goku i Vegetę. Nie możemy także zapomnieć o Królu Gomahu i Degesu. Chociaż spędzają tu czas na ekranie, dysząc z przerażenia faktem, że mają teraz dwie grupy wichrzycieli, z którymi muszą się uporać, wygląda na to, że przynajmniej pracują nad planem awaryjnym. W tej chwili nie jestem pewien, czy potwierdzono liczbę odcinków określającą, jak długo ma trwać ta seria, ale najwyraźniej według standardów Dragon Ball ma ona być krótsza, więc możemy już być w połowie To. Jeśli tak, to wydaje się, że jest to równie dobry półmetek jak każdy inny i chociaż seria może rozwinąć się na wiele sposobów, wszystkie wydają się na tyle zabawne, że nie mogę się doczekać, jak rozwinie się reszta.

Ocena:

Dragon Ball Daima jest obecnie transmitowany strumieniowo na Crunchyroll.

Categories: Anime News