Od samego początku odcinka BLEACH: Thousand-Year Blood War, Part 3: The Confused Odcinek 33 oderwał się od mangi i zaczął zmieniać historię w fantastyczny sposób. Ten odcinek przyniósł nam zupełnie nową walkę z postaciami, których nie spodziewałem się spotkać, i wprowadził kilka ogromnych zmian w osi czasu ogólnych wydarzeń w tej części serii.

Efektem końcowym był odcinek z dużą ilością ruchu. Kiedy mówię o ruchu, nie mam na myśli po prostu akcji w sensie dosłownym, ale także ruch fabuły zamiast budowania istniejących fundamentów. Poprzednie dwa odcinki pełniły raczej tę rolę, a włożona przez nich praca zaczyna teraz procentować.

Ostatni odcinek skupiał się głównie na ponownym wprowadzeniu i przygotowaniach do bitwy w nowo wzniesionym mieście Quincy i zamek. Przyniosło to powrót dwóch aranżerów, Nel i Grimmjowa oraz dwóch Fullbringerów, Riruki i Yukio, zwiększając siłę roboczą do grupy Ichigo i jeszcze bardziej zwiększając liczebność oddziału przeciw Yhwachowi.

W odcinku zachowano niektóre momenty komediowe z mangi, w których spodziewałem się kilku cięć i ogólnie było miłym ponownym wprowadzeniem dla niektórych postaci. Poczułem jednak, że w drugiej połowie zaczęło się to przeciągać, przez co poczułem głód akcji i ruchu, a nie ekspozycji i postaci wyrażających swój szok z powodu tego, jak potężny stał się Yhwach.

Ten odcinek to przyniósł.. Byłem pod ogromnym wrażeniem tego, co zobaczyłem, i wyszedłem o wiele bardziej usatysfakcjonowany niż w przypadku odcinka 32.

Spoilery przed BLEACH: Wojna tysiącletniej krwi, część 3: Konflikt, odcinek 7 „BRAMA SŁOŃCA”

Szturm na Wahr Welt

Mam pewne zastrzeżenia do tej sekcji i kilka rzeczy, które trochę mnie niepokoiły. Chociaż rozumiem, że większość podróży po Welt koniecznie będzie obejmować bieganie, utkwiły mi w pamięci dwa aspekty tego podróżowania. Po pierwsze, uważam, że animacje i tła są nieco niezgrabne i wolno się poruszają. W tym momencie serii spodziewam się, że prawie wszyscy stali bywalcy będą poruszać się dość szybko, a szybkie tempo ruchu doda energii scenom takim jak Grimmjow goniący Askina i podkręcający atmosferę, w przeciwnym razie dosłownie dwie osoby biegną ulicą.

Mam wrażenie, że nawet niektóre z najwcześniejszych walk w BLEACH wykorzystywały animacje i dźwięki kroków w trybie flash, aby całkiem dobrze komunikować pościgi, więc byłem zaskoczony, że takie rzeczy nie znalazły tu większego zastosowania. W mandze tła podczas tych scen pościgów składały się głównie z linii prędkości, więc wydaje się, że było to trochę chybione pod względem adaptacji. Po drugie, chociaż doceniam postacie takie jak Chad, Ganju i Orihime, trochę trudno mi powstrzymać niedowierzanie, gdy chodzi o to, że są one choć w niewielkim stopniu istotne w walce.

Orihime przynajmniej ma doskonałą zdolność do odwracania obrażeń, co ma sens, gdy jest wykorzystywane poza bitwami. Jednak podczas walki i podczas scen, w których postacie rzekomo pędzą i biegają najszybciej, po prostu nie ma sensu, aby trzymały się blisko kogoś takiego jak Ichigo czy Arrancar. Stosunkowo specyficzny problem, ale wyjątkowo irytujący w tym odcinku.

Poza tym pierwsza połowa odcinka była w porządku, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak zabawny jest Askin. Ciekawi mnie również, na co dokładnie patrzył Haschwalth w scenie z gigantyczną kulą. Druga połowa i walka z pewnością przyniosły jednak rezultaty. Doceniam sposób, w jaki animowano scenę snajperską w Lille Barro, szczególnie dzięki dodaniu rzeczy, których w mandze nie było jak powolny oddech przed oddaniem strzału. Stanowiło to doskonałe przejście od Lille celującego w Żniwiarzy Dusz do Renjiego konfrontowanego z serią strzał Uryu.

Nowa walka

I tu naprawdę zaczął się odcinek. Od samego początku niektóre moje obawy z pierwszej połowy zostały rozwiane, ponieważ Renji natychmiast zaczął szybko się poruszać, aby unikać strzał i zmniejszać dystans, wciąż używając tylko swojego Shikai. Jako wojownicy, Renji i Uryu stanowią w rzeczywistości bardziej interesującą parę, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Podobnie jak Ichigo, Renji natychmiast podjął próbę zmiany walki na bliski dystans podczas walki z Quincy.

Wygląda na to, że Uryu zyskał pewną zręczność i umiejętności w używaniu łuku na bliskim dystansie oraz ma swoją nową umiejętność wystrzeliwać strzały z rąk i stóp nawet bez łuku, co pozwoliło mu całkiem nieźle zaplątać się w Ichigo. Jednakże Renji jest jednym z niewielu Żniwiarzy Dusz, których uwolnienie daje mu dostęp do ataków średniego zasięgu, oprócz tych z bliskiej odległości, poprzez przedłużenie miecza. Co więcej, ma duże doświadczenie ze zdolnościami Senbonzakury, które większość obserwatorów z pewnością zauważyła, są dość podobne do nowych Uryu. Podsumowując, jest to dobra walka pomiędzy dwiema osobami, które czują się komfortowo zarówno na bliskim, jak i średnim dystansie, a także daje większą szansę na pokazanie znacznie większej liczby nowych i ulepszonych Bankai Renjiego.

So-Oh Zabimaru wyglądał w tym odcinku absolutnie niesamowicie. Różne moce i różne sposoby, w jakie muszą utrudniać Uryu przewagę zasięgu, a także umiejętne łączenie umiejętności Renjiego niczym gracz w grze wideo, zostały uzupełnione solidną choreografią i intensywnym motywem bitwy w tle. Szczególnie podobały mi się niektóre zmiany perspektywy. Chociaż zazwyczaj wolę, aby anime nie wycinało zbyt wiele przed uderzeniem lub uderzeniem, czułem, że w tym odcinku BLEACH dobrze to wykorzystano, aby pokazać dynamikę i ruch, zamiast używać go jako swego rodzaju podpory. Oświetlenie było mocną stroną w walce takiej jak ta, w której konstrukty reishi Uryu i Zabimaru charakteryzują się dużą luminescencją.

Ostatecznie jednak nowe moce Uryu okazały się więcej niż wystarczające, aby poradzić sobie nawet z Renijem po jego treningu i ulepszonym Bankai. Końcowe ciosy wymienione przez obu zawodników i zestaw nowych technik, które zostały pokazane, były ogólnie niesamowite i zdecydowanie pokazały, że obaj osiągnęli jedne z najwyższych poziomów siły w serii.

Chociaż nie wierzę Renji powstrzymywał się prawie w takim samym stopniu jak Ichigo. Jasne jest, że nie wykorzystywał ciosów, które powinny być zabójcze. Choć, co ciekawe, jasne jest, że cokolwiek Uryu zrobił swoim ostatnim strzałem, strzała nie przebiła Renjiego, przynajmniej nie w normalny sposób, ponieważ z przodu nie było widać dziury.

Przemyślenia końcowe

Wielki fan tego odcinka. Nie mam problemu z odcinkami poświęconymi ekspozycji, konfiguracji i tym podobnym, ale naprawdę chciałem w tym odcinku akcji i dostałem to plus niespodziankę w postaci zupełnie nowej walki, oryginalnej w anime. Walka była całkiem dobrze animowana i naprawdę dała Renjiemu zasłużoną szansę zabłysnięcia i pochwalenia się swoimi nowymi umiejętnościami, nawet jeśli ostatecznie zakończyło się to dla niego porażką. Dobrze było zobaczyć kolejny występ Uryu, który w tym momencie anime ma dobrą passę po tym, jak w mandze nie miał prawie żadnych walk. Następny odcinek skupi się na Mayurim, którego walkę zawsze miło ogląda się, więc przed nami jeszcze więcej akcji.

© TITE KUBO/SHUEISHA, TV TOKYO, dentsu, Pierrot

Categories: Anime News