BLEACH: Tysiącletnia krwawa wojna, część 3: Konflikt Odcinek 34 był wierną adaptacją jednej z najciekawszych walk w całej historii, czyli walki Mayuriego z Pernidą Parnkgjas. Był to również kamień milowy dla serii; ten odcinek był w sumie 400. odcinkiem BLEACH.

W zeszłym tygodniu serial skupiał się głównie na wczesnych etapach inwazji Soul Reaperów na Wahr Welt, Quincy, który przeżył Auschwahlen, oraz Arrancarach z Ichigo obóz. Dało nam to zupełnie nową bitwę, która w ogóle nie istniała w mandze, a mianowicie Renji i jego nowy Bankai kontra Uryu oraz jego nowe umiejętności Quincy.

Ta bitwa nadała ton całej grze pozostałe walki w tym wątku; Renji i Uryu korzystali jeden po drugim z szeregu nowych i unikalnych umiejętności, próbując się nawzajem pokonać. Chociaż liczba nazwanych ataków raczej nie przewyższy pozornie niekończących się ataków Renjiego, walka pomiędzy Pernidą i Mayurim to walka, której nie mogłem się doczekać animowanej animacji, głównie ze względu na to, jak zabawne jest oglądanie walki postaci takich jak Mayuri.

Chociaż w moich oczach Mayuri nigdy nie będzie tak fajny jak Urahara, Mayuri podobnie pasuje do tego anime (szczególnie shonen) nisza anime naukowca ze zwariowanymi gadżetami i pozornie nieskończoną liczbę środków zaradczych. Przeciwko takiemu przeciwnikowi jak Pernida, który przed tym odcinkiem posiadał całkowicie niewyjaśnioną, ale potężną umiejętność, moim zdaniem był to dobry pojedynek. I odcinek dostarczony. Sama walka toczyła się w dobrym tempie, bez zbyt wielu dodatków do tego, co pochodziło z mangi. Wygląda rozsądnie, wszystko poszło całkiem nieźle, nawet fragmenty animacji CGI nie wyglądały zbyt drażniąco, a wszystko inne było w standardowej, dobrej jakości, którą ostatnio dostaliśmy od BLEACH. Ogólnie rzecz biorąc, był to solidny początek tej bitwy i odcinek z satysfakcjonującą ilością akcji.

Dziwni kontra Dziwarze

Pernida jest ulubieńcem rodziny Quincy. Jako część Króla Dusz, jego działania zawsze mają pewne interesujące implikacje historyczne, szczególnie w porównaniu z tym, co widzieliśmy w przypadku prawego ramienia Króla Dusz. Jego zdolności są wyjątkowe i zawsze podobają mi się moce takie jak Przymusowa, które pozwalają użytkownikowi kontrolować inne rzeczy, takie jak ciała wrogów lub materię nieorganiczną.

Myślę jednak, że to niefortunne, że Zaraki w zasadzie został wykarmiony i używany jako manekin testowy mocy Pernidy, aby Mayuri mógł iść do bitwy lepiej poinformowany. Trzeba przyznać, że przebieg bitwy pasował do osobowości obu ich (wróg z tak podstępną mocą jest okropnym przeciwnikiem dla Zarakiego), ale żałuję, że Zaraki nie miał szansy być nieco bardziej skutecznym. To, co najbardziej utkwiło mi w pamięci w jego części walki, to dźwięk; ten odcinek spisał się fantastycznie, wydając obrzydliwe, mięsiste, piskliwe dźwięki i naprawdę pokazał, jak surowe i fizyczne umiejętności Pernidy renderują rzeczy.

Jestem pewien, że będzie nieco kontrowersyjne, ile CGI zostało wykorzystane w Pernidzie swoiście. Osobiście nie należę do osób, które uważają, że CGI całkowicie psuje jakość animacji, zwłaszcza gdy jego użycie ogranicza się do takich rzeczy, jak tła, gdy jest dobrze połączone z animacją 2D lub gdy studia takie jak Orange po prostu wychodzą poza to, jeśli chodzi o ogólnej jakości CG. Myślę, że należy to bezpośrednio do drugiej kategorii.

Ponadto w przypadku tak dużych osobistości na ekranie, jak Pernida, myślę, że używanie tej funkcji do sprawiania, by obce rzeczy wydawały się bardziej obce, może być w rzeczywistości dobrą rzeczą, co zrobił dyrektor DAN DA DAN po raz pierwszy skłonił mnie do myślenia o przeszłości podczas Anime Expo. Osobiście cieszę się, że w końcu wiem, jak na pewno wymówić nazwę tej rzeczy.

Poza tym doceniam, jak bardzo ta walka wykorzystywała teren i sprawiła, że ​​Mayuri skakał i rzucał się po całym mieście unikając dotykania ziemi w pobliżu miejsc, w których znajdowały się nerwy Pernidy. Mayuri wykorzystujący Hirenkyaku i natychmiastowo wykonujący operację własnego ramienia (wygląda na to, że animator szczególnie przyłożył się do tej sekwencji) obaj wyglądali świetnie. Podobnie Ashisogijizo był doskonały w tym odcinku, a jego zmienione Bankai wyglądało jak zawsze przerażająco i szczególnie dobrze w tym nowym stylu graficznym. Jego wyjaśnienia okazały się organiczne i pomocne, a nie dawały poczucie, że jest wrzucony w buta, prawie tak, jakby tworzył narrację do walki, powoli zwiększając swoje zrozumienie umiejętności Pernidy, aż ostatecznie ostro przeciwstawił się im swoim Bankai.

Ogólnie rzecz biorąc, podobał mi się ten odcinek. Rzadko zdarza się, aby BLEACH: Thousand-Year Blood War, Part 3: The Conflikt adaptował coś w miarę wiernie, bez dodawania żadnych nowych scen, ale ta walka była dobra, aby utrzymać ją mniej więcej taką, jaka była. Zarówno w mandze, jak i anime, ta część walki była zabawna, obfitowała w akcję i ruch i stanowiła solidne wejście w historię. Nie możemy się doczekać kolejnych wydarzeń w przyszłym tygodniu.

© TITE KUBO/SHUEISHA, TV TOKYO, dentsu, Pierrot

Categories: Anime News